Uwielbam piec, zwłaszcza 'na życzenie' najbliższych; w ten sposób mogę się sprawnie rozwijać, nie mówiąc już o poznawaniu upodobań innych.
Podobnie było z tymi ptysiami, które chodziły mi po głowie już długi czas, a kiedy tylko o nich wspomniałam - wszyscy od razu mieli na nie wielką ochotę - łącznie ze mną ;) No więc nie pozostało nic innego, jak upieczenie tych wspaniałych cudeniek.
Zwykły krem ptysiowy zastąpiłam kremem karpatkowym, który niesamowicie dopełnił i odmienił smak ciasta ptysiowego, a dokładniej parzonego.
Źródło: KLIK .
Ptysie z kremem
Składniki na ciasto ptysiowe:
○ 1 szklanka wody
○ 1 szklanka mąki
○ 4 jajka
○ 1/3 kostki masła
Krem:
○ 500 ml mleka
○ 2 łyżki mąki pszennej
○ 3 łyżki mąki ziemniaczanej
○ 1 łyżka ekstraktu waniliowego
○ 200 g masła
○ 1/2 szklanki cukru
Dodatkowo:
○ cukier puder do posypania
Robimy ciasto ptysiowe:
Do rondelka nalewamy wodę oraz dodajemy masło. Podgrzewamy, aż się roztopi. Dosypujemy mąkę i mieszamy drewnianą łyżką. Podgrzewamy, aż masa zacznie odchodzić od ścianek rondelka. Odstawiamy ciasto do ostygnięcia. Następnie miksujemy po jednym jajku do masy. Wtedy przekładamy ciasto do szprycy i wyciaskamy koła (takie jak w przepisie na pączki wiedeńskie, tylko że podwójnej wysokości) na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy je przez ok. 20 - 25 min. w 200°C. Po upieczeniu odstawiamy ciastka do ostygnięcia.
Robimy krem karpatkowy:
Mleko podgrzewamy z cukrem, esencją waniliową, mąką pszenną oraz ziemniaczaną do czasu, aż masa bardzo zgęstnieje. Wtedy zdejmujemy z ognia i studzimy. Wystudzoną masę miksujemy z masłem na gładki krem.
Kończymy ptysie:
Wystudzone ptysie przekrajamy na pół. Do środka nakładamy np. łyżkę kremu (zależy od wielkości). Zamykamy ptysie, które przed podaniem posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego, Zosia ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie Nam bardzo miło, jeśli podzielisz się z Nami swoją opinią na temat bloga i jego zawartości. Równocześnie chciałybyśmy wiedzieć z kim rozmawiamy, dlatego prosimy anonimowych czytelników o podpis ;)